sobota, 21 lutego 2015

Siedemnaste kłamstwo: "Nie lubię dziewczyn..."

UWAGA W TYM KŁAMSTWIE BĘDZIE SCENA LESBIJSKA !!!MASZ COŚ ? NIE CZYTAJ !
~~~~
~~Andy~~
Rzuciłem wzrokiem na drzwi, a potem na wolne miejsce. Niech mnie chuj, to jedna z tych sytuacji gdzie każdy wybór ma tyle samo wad i zalet. Zamknąłem oczy na parę sekund, by głęboko odetchnąć. 
Gdy je otworzyłem, i po raz setny spojrzałem na Yuki zobaczyłem, że oddycha miarowo. Zasnęła. 
Wstałem, i przykryłem ją szczelnie kołdrą, mając szczerą nadzieje, że gdy się porządnie wypoci w nocy to rano poczuje się lepiej.
Wyprostowałem się, wkładając ręce do kieszeni, i od niechcenia zacząłem przeglądać pokój.
Podszedłem do biurka na, którym wszystko NIE było na swoim miejscu i żyjąc własnym, życiem walało się po nim. Przejechałem dłonią po drewnie, było całe popisane, a raczej napisy i rysunki zostały wyryte. Jedyną porządnie położoną rzeczą, był różaniec BVB, który daliśmy jej w prezencie, choć patrząc na jej laptopa i głośniki mogliśmy postawić na jakiś dobry sprzęt. 
Wycofałem się w stronę drzwi. Nope ! Moooment.
Wyciągnąłem z kieszeni prawie pełną paczkę papierosów, i włożyłem ostrożnie pod jej poduszkę.
Teraz mogę wyjść.
Skierowałem się niespiesznie do drzwi, lecz nim dotknąłem klamki poczułem dziwny chłód na karku. Jednak było to niczym, w porównaniu z tym dziwnym uczuciem bycia obserwowanym...
~~Alice~~
Z samego rana obudził mnie mój nieznośnie głośny telefon. Ja jebie, w tej chwili nawet Escape the Fate, których piosenkę miałam na dzwonek mnie wkurwiali.
Waląc łapą gdzie popadnie, w celu znalezienia komórki zwaliłam kilka rzeczy ze stolika. Jebać to, i tak prędzej czy później znalazłyby się na podłodze.
W końcu ją odnalazłam, i nawet nie patrząc na numer. BA ! Nie otwierając oczu, odebrałam.
-Czego ?- Mruknęłam przecierając twarz.
-Yuki sprawa jest.- Czerwony nie brzmiał na zbyt wesołego.
-Zamordowałeś kogoś i musimy ukryć ciało.- Nie, to nie było pytanie.
-No nie, ale to mnie mogą niedługo zabić.- Aż się podniosłam do siadu.
-W co ty się wpakowałeś ?- Oparłam się na ręce, i poczułam dzięki temu coś pod poduszką.
Wyciągnęłam jak się okazało spod niej fajki...Ok....
-Yukiś nie panikuj, nie jest aż tak źle jak zabrzmiało.- Nosz...
-Kurwa do rzeczy stary.-Zagryzłam nerwowo kolczyk w wardze.
-Możemy pogadać na żywo ?-Serio miał jakiś mętny głos.
-Pół godziny na ogarnięcie.-Rzuciłam odrzucając kołdrę.
-To u mnie w domu.- Rozłączył się.
Jasny chuj, w co on się znowu władował !
Szybko pobiegłam do łazienki, bo tak jechało ode mnie potem, że mdliło. Szybki prysznic, ubranie w sekundę, ogarnięcie włosów ekspresem, i wypad z pokoju na prędkości, chwytając w biegu torbę i paczkę. Nadal trochę kręciło mi się w głowie, i byłam osłabiona, ale NIE ! Nie pokona mnie byle przeziębienie !
Zeskoczyłam z pozostałych czterech schodów, i już byłam przed drzwiami gdy ktoś stanął mi na drodze. Spojrzałam w górę, skąd przyglądał mi się niezbyt zadowolony pan AB.
-Ty chyba oszalałaś. Wracaj do łóżka.- No tak przeziębienie to pikuś, ale ten to już boss lvl'u.
-Muszę wyjść.- Mruknęłam przystępując z nogi na nogę.
-Nie, widać po tobie, że nie czujesz się najlepiej.- Stał  założonymi rękami.
-Muszę. Wyjść.-Powtórzyłam akcentując oba słowa.
-Możesz mi powiedzieć co jest ważniejsze od twojego zdrowia ?-Zacisnęłam zęby.
-Przyjaciel w potrzebie.- Spojrzałam na niego już trochę wściekła, bo on mi tu sceny ojcowskie odstawia, a czas spierdala.
Wyraźnie się zawahał.
-To bardzo ważne ?-Spytał łamiąc się.
-Bardzo !- Warknęłam w końcu.
Zagryzł wargę, odsuwając się od drzwi.
-Masz wrócić jak zacznie się ściemniać.- Gdy skończył ja już byłam przy bramce.
Wyleciałam jak pierdolnięta, kierując kurs na dom czerwonego.
Dobiegłam w 5 minut, rekord kurwa, sportowcy mogą mi glany pastować. Wparowałam jak do siebie, szukając wzrokiem smile'a .
-Smile !- Wydarłam mordę.
-W salonie !-Odkrzyknął.
Weszłam tam, od razu widząc czerwony łeb na kanapie. Siedział i palił fajkę, co sądząc po zapachu i ilości dymu w pokoju nie była jego pierwszą. Usiadłam naprzeciw niego, na drugiej kanapie.
-Powiedz w końcu !- Nosz nie wytrzymałam.
Od zgasił peta w popielniczce, i jakby wstydząc się spojrzeć mi w oczy zwiesił głowę.
-Yuki błagam obiecaj, że cokolwiek to będzie ty się ode mnie nie odwrócisz.- Otworzyłam szeroko oczy.
-Jaja se robisz ? Nie istnieje nic na tyle strasznego, bym ja się od ciebie odwróciła.-Gdy to powiedziałam wstał i poszedł na chwilę do swojego pokoju.
Gdy wrócił, rzucił na stół przed nami jakiś pakunek.
-Co to jest ?-Spytałam niekumato patrząc na paczkę.
-Otwórz.- Usiadł z powrotem naprzeciw mnie.
Niepewnie otworzyłam to co mi rzucił....i mnie ścięło.
-Smile...-Panuj nad sobą, panuj nad sobą.- Co to do kurwy nędzy ma być?-Panuj...
-Yuki potrzebuję kasy...
-I DLATEGO.... !- Opanowałam głos- I dlatego handlujesz narkotykami?- Aż we mnie wrzało.
-Nie patrz tak na mnie, proszę cie. Wiem, że nie powinienem, ale wyszło.-Wstał i zaczął łazić po pokoju.
Przeczesałam włosy dłonią.
-Jak długo ?-Spojrzałam na niego, próbując się uspokoić.
-Od jakiś dwóch miesięcy.- Odpalił kolejnego papierosa.
-I DOPIERO TERAZ MI O TYM MÓWISZ ?!- Nie no trzym mnie ktoś, bo nie wytrzymie.
-A co miałem ci powiedzieć ? "Hej Yuki, zgadnij co ! Jestem dilerem" ?- Westchnął zamykając oczy na chwilę.
-Chociażby ! Człowieku kto ci dał te robotę ?!- Zagryzł wargę....zły znak...
Moooment....Przymrużyłam oczy widząc krople potu spływającą po jego skroni.
-Nie....-Nagle mnie olśniło.- Powiedz kurwa, że to nie ten skurwysyn o, którym myślę...-Otworzyłam szeroko oczy.
Przełknął głośno ślinę.
-Tak....-Ledwie co go usłyszałam.
Kurwa no nie. No po prostu kurwa, no nie. BOŻE, CZY TY TO WIDZISZ ?!
-Pracujesz dla Nick'a.-Skrzyżowałam ręce na piersi, kręcąc karcąco głową.- Że też ci kurwa nie wstyd....
-Jest...-Usiadł znów, gasząc kolejnego peta w pełnej popielniczce.- Uwierz, że jest, ale on cholernie dobrze płaci. Po za tym, koleś zrobił się bardziej w porządku.
Phahahhahahaha....ha.
-On NIGDY nie zrobi się w porządku, bo to jebany sukinsyn przez, którego połowa naszych kumpli siedzi Smile.- Odpaliłam fajkę.- Wydał ich człowieku, a ty się w to pakujesz.
-Yuyu ja wiem, wiem, że jesteś na mnie wściekła, ale proszę uspokój się...-Spojrzał na mnie z tym swoim typowym błagalnym wyrazem twarzy.
-Jestem kurwa spokojna.- Warknęłam przecierając twarz dłonią.
Zajebiście, demon u weterynarza, kukła mi groziła, jestem chora, mam szwy na wardze, okazało się, że mam przyrodnią siostrę, a mój przyjaciel jest dilerem. NO ŚWIECIE CO TAK SŁABO ?! DORZUĆ COŚ JESZCZE !
-Smile zrób coś dla mnie.- Westchnęłam zrezygnowana, opierając się łokciami o kolana.
-Dla ciebie wszystko.- Odpowiedział od razu.
-Zróbmy imprezę.- To chyba był błagalny ton...-Ale nie kurwa zwykłą, tylko taką żebym mogła odreagować. Pełno alko, muzyka na full, i pełno ludzi.-Choć ich kurwa nienawidzę.
Spojrzałam na jego rozhahaną twarz. Tak, on też tego potrzebuje.
-Wieczorem ten dom będzie skakał.- Odpowiedział tylko z uśmiechem, i wyjął telefon.
Wybacz Andy, dziś jednak nie wrócę do domu.
~~Andy~~
Gdzie ona kurwa jest ? Jest w cholerę późno. Gdzie ona się szlaja do kurwy nędzy ?
Chodziłem w te i we wte, ciągle przystawiając telefon do ucha.
"Wybrany numer..." TAK WIEM DO CHUJA ! "NIE ODPOWIADA" !
Ledwie się powstrzymałem od rzucenia komórką...
-Andy uspokój się.- Alex rzuciła we mnie kulką papieru, żebym zwrócił na nią uwagę.- Powiedziała, że idzie do przyjaciela, a to znaczy, że poszła do Matt'a. A skoro poszła do Matt'a i jest on w potrzebie, to siedzą w domu i piją, albo oglądają filmy. Jest z nim bezpieczna.
-Skąd wiesz ?
-Bo parę razy miałam okazję gadać z nim. Jest w porządku. Skoro w dodatku Alice mu ufa to nie ma się o co bać.- Uśmiechnęła się łagodnie.
I tak nie mogę się uspokoić...
~~Alex~~
O czym ja pierdolę ? Sama się denerwuję...Czemu do cholery nie wraca do domu ?!
~~Yuki~~
No niech mnie chuj Smile, spełnił wszystko co do joty i jeszcze trochę.
Tłumy ludzi bawili się przy marnym świetle kolorowych lamp, pijąc na potęgę. Muzyka rozsadzała bębenki, i wprawiała szyby w drgania. W domu kurwiło zielskiem i papierosami. Właśnie o to mi chodziło.
Oparłam się tyłkiem o komodę biorąc spory łyk wódki z colą. Nie, nie jestem pijana. Trochę podchmielona owszem, ale nie pijana. Rozejrzałam się po pokoju.
Uśmiech wdarł mi się na usta gdy zobaczyłam czerwonego, z jakimś kolesiem na kanapie. Ewidentnie ze sobą bajerują, nikt mi nie wmówi, że nie. "Jestem hetero" ta, ta bi jak chuj !
Zaczęłam się trochę kołysać w rytm muzyki, a leciała akurat Pink- Raise your glass. Zamknęłam na chwilę oczy coraz bardziej ruszając głową, a gdy je otworzyłam poczułam na sobie czyjś wzrok. Rozejrzałam się dookoła, jak się okazało niepotrzebnie, bo "obserwator" stał przy barku na drugim końcu pokoju, na wprost mnie. Nie znałam tej dziewczyny. Całkiem ładna, turkusowe krótkie włosy, kolczyk w nosie, rękaw na prawej ręce...
Uśmiechnęła się do mnie unosząc swoją szklankę, i również delikatnie się kołysząc. Zrobiłam to samo w geście toastu i niespiesznym ruchem przybliżyłam szklankę do ust.
Ona odbiła się od barku plecami, i bez żadnych zaburzeń w chodzie podeszła do mnie, nie zmazując uśmiechu z twarzy. Dopiłam to co miałam i odstawiła szklankę na komodzie, patrząc w jej mętnie niebieskie oczy. Stanęła pierdzielona w mojej strefie osobistej, pół a nawet mniej metra !  Kurwa jest głowę wyższa ode mnie.
Dopiła swojego drinka i postawiła swoją szklankę obok mojej. Zakołysała biodrami biorąc mnie za rękę w głąb pokoju. Pokręciłam od razu głową, ja kurwa nie tańczę, nigdy, chyba, że jak w domu nikogo nie ma...
Widać, że nic sobie z tego nie zrobiła, bo tylko położyła moją rękę na swojej talii. Zamknęła oczy z szerokim uśmiechem, zaczynając nieźle szaleć. A ja ? Cóż będąc po kilku drinkach pozwoliłam jej położyć rękę na swoim biodrze...
~~Andy~~
Pojechać po nią ? Przesadzam  ? Nie no nie przesadzam, po prostu już dawno miała być w domu !
Jak ją dorwę to dostanie taki wykład pt. "O której się wraca do domu",  że od tamtej pory panicznie będzie kampić na zegarek !
~~Yuki~~
Gdy piosenka się skończyła, i zaczęła lecieć następna turkus pochyliła się nade mną i poruszyła ustami jakby chciała coś powiedzieć, co oczywiście chuja dało bo muzyka całkowicie ją zagłuszyła.
Dotknęłam ucha chcąc ją o tym poinformować. 
Pokminiłam dosłownie chwilę, i złapałam ją za rękę. Pociągnęłam za nią delikatnie, by poszła za mną po schodach na górę gdzie muzyka o dziwo nie dudni tak głośno. Otworzyłam stary pokój Smile'a, którego nie używał,i właśnie dlatego było w nim czysto. Na ścianach wisiały jeszcze plakaty, flagi itp. czyli typowe pozostałości po nim. Zapaliłam małą lampkę, dającą ciepłe, ale i nikłe światło gdyż główne oświetlenie tego pokoju spierdolił czerwony. Z moją małą pomocą, ale ciiii. 
Usiadłam na łóżku.
-Teraz cię słyszę.- Powiedziałam, przyglądając się jej.
-Mówiłam, że mam na imię Sue, ale mówią Raven.- Odpaliła papierosa.- A tobie jak ?- Spojrzała na mnie z jakimś dziwnym błyskiem w oku.
-Alice, ale mówią Yuki.- Wzruszyłam ramionami wkładając fajkę do ust, ale nim zdążyłam wyjąć z kieszeni zapalniczkę Sue pochyliła się nade mną, kładąc dłoń na ramieniu i przyłożyła żar do mojego papierosa.
Była tak blisko, że spokojnie mogłam poczuć słodki zapach jej perfum. Powoli zaciągnęłam się dymem, i ciężko uwolniłam go z płuc. Usiadła na mnie okrakiem popychając przy okazji na łóżko.
-Nie...-Zaczęłam wyciągając go z ust i podnosząc się do siadu, ale ona od razu mnie uciszyła.
-Spokojnie.- Szepnęła zbliżając usta do mojej szyi, z których wypuściła powoli dym.
Przymknęłam oczy czując jak obłok mnie łaskocze, a zaraz potem jej wargi delikatnie smagające linie szczęki.
Gdyby nie to, że trochę wypiłam pewnie już by nie żyła...
-Drżysz.- Jej głos tuż przy moim uchu wywołał gęsią skórkę.
Położyłam rękę na jej ramieniu chcąc...a może jednak nie chcąc ją odepchnąć.
Sue tylko położyła na niej swoją dłoń z uśmiechem.
-Nie bój się. Raven się tobą dobrze zajmie.
-Nie lubię dziewczyn.- Warknęłam ledwo.
-Tak ?- Uniosła prawą brew do góry, łapiąc mnie zdecydowanie za podbródek bym się nie ruszała i połączyła nasze wargi.
Zebrałam się w sobie by ją odepchnąć, ale gdy już dotknęłam jej klatki opadłam z sił, nie byłam w stanie nawet lekko popchnąć Raven do tyłu....
A ona całowała mnie coraz bardziej zażarcie, popychając nas na łóżko. W pokoju nagle zrobiło się w chuj gorąco. Położyłam dłoń na plecach Sue czując jak porywa mnie chwila, i oddałam pocałunek. A ona w tym momencie go przerwała.
-A mi się wydaję, że jednak lubisz.- Zdjęła z siebie koszulkę, i rzuciła gdzieś poza łóżko.
Chwyciła moją dłoń, i położyła sobie na brzuchu skąd powędrowała nią w górę do linii stanika.
-Nie myśl.- Szepnęła pochylając się nade mną.- Czuj...-Poczułam dłoń wślizgującą się pod moją koszulkę...-Jesteś piękna wiesz ?-Spojrzała mi w oczy przybliżając swoją twarz do mojej.
Poddałam się całkowicie gdy znów mnie pocałowała...